Sowiecki gieroj Leo Demidov po zakończeniu wojny zostaje oficerem Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR (poprzednik KGB). Gdy ginie syn jego kolegi z pracy, Leo podejrzewa, że padł on ofiarą seryjnego zabójcy dzieci, ale oficjalna propaganda nie przyjmuje do wiadomości faktu, że takie dekadenckie i imperialistyczne postaci jak seryjni mordercy mogą istnieć w ZSRR. Oficjalnie dziecko uznano za ofiarę nieszczęśliwego wypadku. Jednocześnie toczy się polityczne śledztwo wobec żony Leo - Raisy (Noomi rapace) i zostaje uznana za dysydentkę, co w roku 1953 oznaczało jedno. Leo ma dylemat - czy odciąć się od żony i uratować siebie i swoją kariere, czy też stanąć za żoną murem. Leo i Raisa nie zostają zesłani do gułagu, ale Leo zostaje zdegradowany i przeniesiony do zwykłej milicji w Wołsku - prowincjonalnym i brudnym przemysłowym miasteczku. Tam zwierznikiem Leo jest generał Nesterow (Gary Oldman) - służbista ale i człowiek doświadczony oraz znający bezduszny sowiecki system. W okolicy Wołska zostaje odnalezione ciało dziecka, z obrażeniami podobnymi do ran na ciele syna przyjaciela Leo. Leo namawia Nesterowa do podjęcia nieoficjalnego śledztwa w sprawie seryjnego mordercy. Mordercę odnajdują, Leo zostaje zrehabilitowany i jest happy end, co w rzeczywistości nie miałoby miejsca. Film nie tryzma w napięciu, niestety. Scenarzysta nie mógł się zdecydować, czy snuć intrygę kryminalną, czy też przedstawiać nędzę i okrucieństwo systemu sowieckiego. W rezultacie powstał męczący miszmasz. Dla koneserów.