Django
Gatunek: sensacyjny
Bardzo dobry western w stylu Tarantino. A skoro Tarantino to wiadomo, że będzie krwawo, dowcipnie i surrealistycznie. Historia toczy się w 1858 roku na niewolniczym południu USA. Doktor Schultz (rewelacyjny Christopher Waltz), pod pozorem objazdowego dentysty jest łowcą nagród. Na mocy sądowego postanowienia zabija przestępców i dostaje za to pieniądze. Musi odnaleźć trzech braci Speck. Problem w tym, że nie wie, jak oni wyglądają. Ale wie to niewolnik - tytułowy Django, który pracował na plantacji, na której bracia Speck byli nadzorcami. Schultz w nietuzinkowy sposób odkupuje Django od handlarzy niewolników i zawiera z nim układ - Django pomoże odnaleźć braci Speck, a potem pojadą po żonę Django, która została sprzedana na plantację okrutnego Calvina Candie (Leonardo DiCaprio). Historia ciekawa, z kilkoma zwrotami. Dobre dialogi, dobra historia, dobry film. Jest w nim nieco nieścisłości i przekłamań - np. Candie mówi o "genach", chociaż termin ten pojawił się dopiero na początku XX wieku, ale to "peccatum veniale" w przypadku dobrego filmu Tarantino.