Adam i Kevin są jednymi z "kotów", którzy mają być przyjęci do studenckiego bractwa Simga Zeta Chi. W ramach inicjacji są kolejno zmuszani do napadu na małe sklepiki czy stacje benzynowe. "Koty" nie wiedza, że pod sklepem czeka na nich inny student, który wręcza im łup i każd udawać przed koelgami, że naprawde obrabowali sklep. Wszystko idzie dobrze aż do chwili, gdy student, który ma czekać pod sklepem na kolejnego "napastnika" myli się i Kevin dokonuje prawdziwego napadu. Zostaje postrzelony przez sprzedawcę, ale sprzedawca też odnosi lekkie obrażenia. Przerażeni studenci zabierają ich obu do kampusu. Sytuacja jest trudnoa, bo nie mogą pójść na policję. Sciągają znajomego lekarza do kampusu, ale ten każe zawieźć Kevina do szputala. Jednocześnie studenci torturują sklepikarza, aby mieć na niego hak. Hak znajduje się, bo sprzedawca ukradł pieniądze, aby wyglądało, że zostały skradzione podczas napadu. Trzeba zwrócić pieniądze właścicielowi sklepu i dopiero wtedy zawieźć rannego Kevina do szpitala. Po wielu perypetiach udaje się wszystko odkręcić i naprawić. I gdy wydaje się, że wszystko skończyło się dobrze - pojawia się trup. NIezły, trzyma w napięciu, choć miejscami irytujący.