There Will be Blood (Aż poleje się krew)
Gatunek: dramat obyczajowy
Mroczny dramat. Tak mroczny jak ropa naftowa, która odgrywa w nim ważną rolę. I na dodatek muzyka, ktora kojarzy się z "Lśnieniem" Kubricka. Posępna, monumentalna i dawkowana oszczędnie. To nie jest film na podniesienie nastroju. Daniel Plainview (Daniel Day-Lewis) jest poszukiwaczem złota, który po wypadku w odkrywkowym szybie, zostaje nafciarzem. Zna się na tym i ma do tego talent. Szybko staje się bogaczem, ale jemu nie zależy na pieniądzach lecz na ropie. Wydobywanie ropy jest jego celem w życiu. Wręcz obsesją, której podporządkowuje wszystko i dla któego jest skłonny zrobić wszystko. Dostaje informację o bogatych złożach opodal miasteczka Little Boston. Jedzie tam i po przeprowadzeniu badań z miejsca wykupuje tyle ziemi, ile się da. Ale ma oponenta - jest nim syn właściciela jednego z wykupionych ranch - Eli, który jest jednocześnie pastorem samozwańczego kościoła. Ścierają się dwie siły - z jednej nienasycona żądza ropy, a drugiej - wiara (która tak naprawdę też ma na celu bogactwo materialne). Zapasy trwają całe lata, aż dochodzi do nieuniknionej konfontacji dwóch przegranych ludzi. Do obejrzenia, choć mroczny.