Film oparty na książce Johna le Carre, co już powinno być sygnałem ostrzegawczym, że film będzie długi i nudny. I tak jest. Lata 70-te XX wieku, a więc apogeum zimnej wojny. Kontroler - szef wywiadu brytyjskiego (tzw. Cyrku) wysyła do Budapesztu agenta, aby ten spotkał się z węgierskim generałem, który ma do przekazania ciekawe informacje. Akcja kończy się katastrofą - agent brytyjski zostaje postrzelony. Kontroler wraz ze swoim zausznikiem - Smiley'em (Gary Oldman) przechodzą na emeryturę. Kontroler wkróce umiera na (chyba) raka. Smiley zostaje poproszony przez bardzo wysokiego urzędnika aby poprowadził ciche dochodzenie w sprawie istnienia kreta w zarządzie Cyrku. Smiley rozpoczyna monotonne aczkolwiek skuteczne dochodzenie. Rozpoczyna się gra niedomówień, pozorów i dedukcji, a na celowniku są szefowie Cyrku, oznaczeni tytułowymi kryptonimami. W końcu po ponad dwóch godzinach filmu, przeplatanych różnymi wstawkami z działalności osób przesłuchiwanych przez Smiley'a, kret zostaje ujawniony i zabity i tyle. W sumie urzędnicza rutyna. Znakomity film dla kogoś, kto lubi takie nudnawe historie bez cienia dramatyzmu czy suspensu (nie wymagam wybuchów i pościgów, ale chociaż odrobina napięcia i próba wciągnięcia widza w to przedstawienie, by się przydała).