W Chinach pojawia się niebezpieczny wirus, przepasażowany z nietoperza na świnie, a następnie na ludzi. Wirus, nazwany MEV-1, powoduje objawy grypopodobne, atakując płuca i powodując zapalenie mózgu. W szybkim czasie prowadzi do śmierci (śmiertleność około 30%). Beth Emhoff (Gwyneth Paltrow) jest pacjentem zero. Wraca z Hong Kongu, z podróży służbowej, do domu w USA, gdzie po kilku dniach umiera. Co gorsza - zaraża też syna, który też umiera. Jej mąż (Matt Damon) jest odporny na wirusa i przerażony tym, że w kilka dni stracił żonę i syna. Tymczasem epidemia się rozwija, a naukowcy są bezsilni, bo jeszcze nie mieli do czynienia z takim wirusem. No i zaczyna się jazda. Masowe groby, kwarantanny, grabieże, rozboje, stan wyjątkowy, poświęcenie naukowców, wysyp samozwańczych bojowników z systemem (Jude Law), wietrzących spisek i mających receptę na wirusa - wyciąg z forsycji. W końcu udaje się wyprodukować szczepionkę i opanować epidemię, ale strach pozostaje. Pytanie jest nie czy, lecz kiedy ludzkość spotka się z równie zjadliwym patogenem. Nieźle zrobiony. Bez sensacyjnych przegięć. Bardziej dokument a la "Discovery Channel" niż film fabularny.