Repo Man
Gatunek: s-f
Jake (Forest Whitaker) i Remy (Jude Law) pracują dla firmy "The Union" jako odzyskiwacze niespłaconych organów. "The Union" to firma biotechnologiczna produkująca sztuczne narządy. Każdy może kupić sobie potrzebny narząd. Niektórzy mają nawet ich kilka. Niestety, taka usługa słono kosztuje i nie każdego stać na spłatę rat. Wtedy do akcji wkraczają agenci od odzyskiwania - tytułowi repo men. Namierzają ofiarę, bezceremonialnie ją obezwładniają i wypruwają z niej niespłacony narząd. Przypomina to skecz Monty Pythona o sanitariuszach, którzy przyszli do dawcy wątroby, dlatego na ten krwawy aspekt filmu należy spojrzeć trochę z przymrużeniem oka. Jake i Remy znają się od dzieciństwa i stanowią nierozłączną parę przyjaciół. Żona Remy'ego chce jednak, aby mąż rzucił tę brudną, aczkolwiek dobrze płatną posadę i został sprzedawcą organów w "The Union". Remy'emu nie przeszkadza to co robi a robi to bez skrupułów. Wszystko się zmienia, gdy z myśliwego staje się ofiarą. Podczas wypadku zniszczeniu ulega serce Remy'ego i zostaje wymienione na sztuczne. Oczywiście, raty za nowy organ trzeba płacić, a nie ma z czego. Zaczyna zalegać z opłatami. Co gorsza - ostatnie przejścia zmieniają pogląd Remy'ego na to co robi i nie jest w stanie już wypruwać z ludzi narządów. Ukrywa się w slumsach, gdzie jest pełno takich jak on. Niestety, krwawi windykatorzy też nie próżnują. Jake martwi się stanem przyjaciela i postanawia mu pomóc tak, jak umie najlepiej. Dobry film, z niezłą fabułą. Film pod koniec robi się dziwnie "matrixowy", ale to też ma swoje wytłumaczenie, znakomite zresztą. Warto zobaczyć.