Mniejsze zło
Gatunek: obyczajowy
Przełom lat 70 i 80 XX wieku. Główny bohater jest studentem polonistyki UW i jest szczęśliwy, bo po raz pierwszy wydrukowano mu kilka jego wierszy. Matka (Romantowska) i ojciec (Gajos), którzy ciągle się kłócą, nie rozumieją współczesnej poezji, więc nie są specjalnie zachwyceni (a przynajmniej udają, że nie są). Bohater otrzymuje propozycję wstąpienia do struktur partyjnych, ale odmawia. Jest rozczarowany studiami, bo nie spełniają jego oczekiwań - widzi w nich kuźnię piewców sukcesów partii. Zawala studia i od razu dostaje powołanie do wojska. Z opresji ratuje go pracownica uniwersytetu, której siostra jest lekarzem w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. Załawia mu tam pobyt i "wariackie" papiery. Bohater sypia z atrakcyjną lekarką. Poznaje w szpitalu wariata (Wojciech Pszoniak), który twierdzi, że pisze ważną książkę, na która czychaja nieznani prześladowcy. Ukrywa ją w zagłówku w swoim łóżku. Pewnego dnia wariat popełnia samobójstwo. Bohater znajduje jego rękopis i odkrywa, że jest to rewelacyjna powieść. Przywłaszcza ją sobie. Nadchodzą porozumienia sierpniowe w 1980 roku. Bohater wychodzi ze szpitala i publikuje skradzioną powieść jako swoją w drugim obiegu. Staje się sławny ale ma świadomość, że to niezasłużona sława. Jest niedojrzały i nie ma pomysłu na życie. Snuje się z kąta w kąt. Wiąże się z poznaną przypadkowo aktorką (Cielecka) ale gdy ta oznajmia, że jest w ciąży - ucieka od niej. Niby ciągnie go do opozycji ale też nie widzi tam miejsca dla siebie. Bardziej go interesuje ile można zarobić na publikowaniu utworów na Zachodzie. SB wzywa go na rozmowę i stara się przekonać do współpracy. Gdy dowiadują się, że ma wariackie papiery - dają mu spokój. Rodzice umierają. Ogłoszony zostaje stan wojenny. Wszyscy znajomi są internowani. On też chce być, ale władza nie jest nim zainteresowana. W końcu specjalnie się podkłada i zamykają go na kilka lat. Wcześniej wychodzą na jaw jego szwindle z cudzymi tekstami podawanymi jako własne. W więzieniu pisze powieść "Złodziej słów". Taki sobie ten film. Realizatorzy bardzo starali się oddać realia tamtych czasów, ale w kilku miejscach im to nie wyszło.