Dotychczas
wybór był raczej niewielki - albo grzebało się zwłoki w ziemi albo
paliło. Obecnie coraz bardziej robią się popularne inne ciekawe metody
pozbywania się zwłok.
Większość z nich nie jest jeszcze
zalegalizowana, zwłaszcza w Polsce, ale kto wie czy za 5-10 lat oferta
zakładów pogrzebowych nie obejmie również i tych metod.
Oto krótki przegląd nowoczesnych technik pozbywania się zwłok.
- Resomacja,
zwana również wytrawianiem tkanek. Z chemicznego punktu widzenia jest
to poddanie zwłok procesowi hydrolizy alkalicznej. Metoda znana od
dawna do sporządzania preparatów anatomicznych - zwłaszcza szkieletów,
polegała na rozgotowaniu zwłok w gorącym roztworze silnej zasady
takiej jak KOH czy NaOH. Dla celów funeralnych zmodyfikowano tę
technikę. Obecnie zwłoki owinięte w worek wkłada się do roztworu silnej
zasady i ogrzewa pod ciśnieniem do 160 st. C . Po trzech godzinach
wszystkie organiczne składniki ciała zamieniają się w brązowawą papkę,
a kości, pozbawione białka, stają się bardzo kruche i można je bez
trudu zmielić. Białkową "zupę" można wykorzystać jako nawóz albo
odprowadzić do kanalizacji - według życzenia. Podobno jest to metoda
bardziej ekologiczna i mniej energochłonna niż kremacja.
Promesja,
to metoda wynaleziona przez szwedzką uczoną. Polega na liofilizacji
zamrożonych i rozdrobnionych zwłok. Ciało wkłada się na dwie godziny
do ciekłego azotu. Następnie zamrożone na nomen omen kość (-196
st. C) zwłoki poddawane są wibracjom, pod wpływem których rozsypują się
w proch. Proszek przenoszony jest do komory, w której próżniowo
odsysana jest z niego woda - tak naprawdę to woda ze stanu stałego od
razu przechodzi w postać gazową - to jest właśnie liofilizacja.
Pozostałością jest suchy, bezpostaciowy proszek o masie 30% masy zwłok.
Można go wykorzystać jako nawóz.